wtorek, 2 czerwca 2015

Nowe posty #228

We are the Dreamers
IV : "Skąd wiesz, skoro nie próbowałaś?"
To zawsze było moje marzenie – wyrwać się z domu, zwiedzić odległe miejsca, zobaczyć na własne oczy wszystkie cudy świata, postawić stopę tam, gdzie jeszcze nikt tego nie uczynił – w obecnym świecie marzenie właściwie nie realne. A jednak, jestem w miejscu o którym zwykli ludzie nie mają pojęcia.
— Bea marzy z rozmachem – słyszę w odpowiedzi na mój zachwyt. Porzucam ogrody, które rozciągają się od pałacyku do widocznego w oddali, wysokiego muru i wracam do Cary, która zdążyła już dojść niemal do zakrętu.
— Co masz na myśli? — pytam, marszcząc brwi.
— Czy nazwa „Kraina Snów“ nic ci nie mówi? — podnosi do góry jedną brew, spoglądając na mnie z czymś w rodzaju pobłażliwości.
— Czyli to... to wszystko... zostało wyśnione? — pytam, a ona potwierdza skinieniem głową.
Jedyne co jestem w stanie wydusić to jedno, wielkie „wow“. 
Autor:  Odile


 Rozdział 10
,,Innocenty jedynie kiwnął lekko głową, znacznie uspokojony zapewnieniami Agi. Ona z kolei straciła już wszelką nadzieję na to, że będzie w stanie porozmawiać z nim o facecie z kawiarni. Oczywiście chciała poruszyć ten temat, ale nie tego dnia. Może następnego. Ewentualnie dopiero po powrocie Centa do szkoły. Nie chciała go martwić, szczególnie jeśli Alicja mogła mieć rację na ten temat. Poza tym bała się tego typu rozmowy. Nie była pewna, czy jest gotowa na zmierzenie się z tym tematem. W szczególności dlatego, że jakaś część niej wciąż wątpiła w to, że ta sytuacja jest jedynie przypadkiem."  
 Autor: Victemia


Rozdział XVII
Trafiła w czuły punkt. Zabolało.
Czy mama zrozumiałaby powód, dla którego to robię? Musiała kochać tatę, musiała wiedzieć, że miłość czyni ludzi nierozważnymi.
Wiedziałam, że narażam się na niebezpieczeństwo. Ale w chwili, gdy uświadomiłam sobie co czuję, zrozumiałam, że życie wyłącznie dla siebie jest największym egoizmem z możliwych.
- Jestem pewna, że by mnie zrozumiała. Nie robię tego z kaprysu. Nie jestem w stanie teraz odpuścić.
Jej oczy przybrały barwę bezchmurnego nieba. Skinęła głową.
- Niech i tak będzie. Wiedz tylko, że jako jedyna z twoich towarzyszy, nie masz rąk splamionych krwią. 
 Autor: Anqqa


Looking for happiness
Rozdział 6. Miłość od pierwszego wejrzenia
– Chodź – powiedział i złapał mnie za rękę, uprzednio otwierając drzwi z mojej strony. Powoli wysiadłam, ostrożnie stając na ulicy. Nie mogłam tym razem zapomnieć, że byłam w wysokich butach. Prowadził mnie, bo idąc samotnie, zapewne kolejny raz dzisiejszego dnia wylądowałabym na ziemi.
– Uważaj, stopień – poinstruował mnie.
Posłusznie podniosłam nogę i postawiłam ją na wyższym podłożu. Potem drugą. Udało się. Chłopak otworzył drzwi. Poznałam to po charakterystycznym skrzypnięciu. Znajomy zapach, pomyślałam. Michael zdjął mi opaskę z oczu. Otworzyłam buzię i jęknęłam. Łzy smutku stanęły mi w oczach.  
Autor: Julss


Macnair story
Nie był pewien, czy dobrze rzucił wszystkie zaklęcia antymugolskie i ochronne, ale nie mógł nic więcej zrobić. Czasem żałował, że bardziej nie przykładał się na lekcjach, że z góry założył, iż nigdy mu się nie przydadzą, bo skończy Hogwart zanim wojna na dobre się rozkręci, opuści Wielką Brytanię i zaszyje się w Rosji, gdzie nikt Voldemortem się nie przejmował.
Jakże był głupi.
(...)
Machinalnie spojrzał na niewielką, drewnianą skrzyneczkę stojącą przy jego plecaku, przyczynę całego tego zamieszania. Jej zawartość dla innego czarodzieja okazałaby się bezwartościową kupą papierów i źle wykadrowanych zdjęć, dla Dmitrija była czymś, co trzymało go przy życiu, bo dopóki on ją miał, nic mu nie groziło. Nie wiedział, czemu Voldemort jej potrzebuje, samo pragnienie zemsty nie wydawało się powodem do takiego zachodu, ale kto go tam wie?
Cóż, kiedyś był na celowniku przez szlamowatą krew, teraz ścigano go dlatego, że w przeszłości ktoś również przyjaźnił się z kimś, z kim nie powinien. 
 Autor: dżejn



Broken trust
[6]
Nagle gwałtownie przystanęła.
- Boże. - pisnęła, widząc dobrze znane jej auto - srebrne Lamborghini Reventón.
To oznaczało tylko kłopoty.
Opierał się o maskę samochodu.
Ich spojrzenia się skrzyżowały.
Jej - przestraszone, niepewne.
I jego - dominujące, dumne i władcze.
Uśmiechnął się ironicznie, niemo mówiąc:
Znowu się spotykamy, Varn.  

Autor: Jull

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz